Root Master
Zibi cykał telefonem..... ale w tym wypadku nie liczy sie jakość zdjęcia tylko to co na nim jest
Offline
tu musi byc prze arycc;;P Irek an Bani zawsze wychodzi The Best hehe ;P tow takim razie czekamy na Foty i filmik NastepNym razeM trzba sie WYbrac Na ten słyny Ostrowiec City BO widac ze Impry Przednieeee !:
Offline
Super Boss
Raport z ogniska „klasowego” 20.04.2007 ( replay )
Gdy wczoraj przybyłem do szkoły, Ci którzy przybyli szybciej niż ja nie byli przekonani co do tego, że zaplanowane na dziś ognisko może dojść do skutku. Pogoda nie napawała zbyt dużym optymizmem ponieważ lało jak na złość, jednak ja Zibi ( super boss ) mówiłem, że po południu wszystko wróci do normy i pogoda będzie – jak się okazało były to słowa prorocze ( uwzględniając że dzień wcześniej nie oglądałem prognozy pogody ). Pomijając to, że w szkole robiliśmy wiele ciekawych rzeczy ( kto ma wiedzieć jakich to wie ) to na ostatniej historii już wszyscy byli myślami na ognisku, które miało się odbyć gdzie ?? Oczywiście, że na Ostrowcu !! J Przyjechał po mnie Hubercik z Kubą i zabrałem się z nimi wsiadając do auta na bosaka trzymając buty w rękach ( chciałem być tam jak najszybciej ) – bo jak to mówi przysłowie bossów: Im szybciej tym prędzej. Zajechaliśmy do Lubaczowa, kupili to tamto i jeszcze kilka innych czipsów Między czasie odbyło się testowanie napoju piwo podobnego ( który chcieliśmy kupić ) bo z piwem to nie miało wiele wspólnego – no może tylko puszka była podobna No i po zakupie wszystkich nie zbędnych rzeczy, by ognisko było udane zajechaliśmy na miejsce Oczywiście przywitałem wszystkich głośnym ooo BeKooo o po wyjściu z autka i się zaczeła anga banga !! Na pierwszy ogień zaraz z Kamilem i Agnieszką karniaka pach i impreza nabrała rumieńców. Pierwsze co to jak by inaczej wariacja z Tomciem ( organizatorem ) i prowadzenie żywej konwersacji, z której mało kto nie śmiał a powiem więcej śmiali wszyscy Leciał czas leciał różne trunki się lały a ja jak zawsze nie zwalniałem tampa i tak ukradkiem wyjąłem z kieszeni telefon i nagrywałem rozmowę prowadzoną i Irusiem. Nie będę pisał jakie tematy poruszaliśmy bo to by zajeło 2 dni i 3 noce więc postanowiłem poświęcić trochę swego czasu i udostępnić Wam drodzy forumowicze te nagranie. Oto jego pierwsza część:
http://www.zshare.net/download/nagranie-1-cz-1-rar.html
A to druga:
http://s007.wyslijto.pl/?file_id=95706447612032962436
Śmiech był straszelny, jak z resztą słychać i tak trwaliśmy w świetnym nastroju aż do północy bo wtedy ja, Baszek i Kuba spostrzegliśmy, że zostaliśmy sami, bo reszta z różnych powodów rozeszła się nie wiadomo czego. Wtedy zaczęła się akcja z gitarą w roli głównej która z kolei udostępniam Wam pod tym linkiem:
http://s007.wyslijto.pl/?file_id=79924748334461286728
Po wszystkim tym przyjechał po nas Hubercik z Czubeczkiem i Tomeczkiem (organizatorem) wzieliśmy ze stołu to co zostało a zostało nie wiele i po pożegnaniu takim jak to:
Tomcio poprowadził rowerek ( a raczej rowerek jego ) a ja dziękowałem Bogu, że Hubert mnie do domu zawiezie ( nie będę musiał iść ) bo bankowo – nie doszedłbym chyba nawet do torów w Lubaczowie Przygody nas nie opuszczały bo to Kuba był już zupełnie nie funkcjonalny ( kto ma wiedzieć co robił to wie ) to z kolei Iruś już nie wiedział co się z nim dzieje i tak to jest jak się na Ostrowiec przyjedzie ;D Później jadąc z Hubertem odwieść Czubeczka zobaczyliśmy ( wzrok choć mętny jeszcze władny ) takiego chumika przebiegającego przez drogę nie wiedzieliśmy co to było wiec Hubert cofną i był to jeżo a nie chumik tak jak myśleliśmy Jeszcze pamiątkowa focia z chumikiem i jedziem dalej.
Dojechaliśmy z Hubertem do Cieszanowa po wcześniejszym wykiprowaniu Czubeczka i trzeba było Kubę obudzić bo zapadł w sen wiosenno - letni Oczywiście uwieczniająca jego stan fotka albo dwie:
I mówię z Hubertem: „Kuba wjoooo wyłazimy i idziemy do domu”. Biedaka ledwie wylazł i okazało się że to nie ten dom, trza go wieść do innego – jak trza to trza !! Zawieźliśmy go tam gdzie chciał, otworzyli furtkę i znikną Kubuś w ciemności ( faza piękna ) Następnie Hubert zawiózł i mnie do domu za co ogromnie mu dziękuję i tak oto zakończyło się kolejne nie zapomniane ognisko na Ostrowcu.
Mam nadzieję, że relacja ta chodź w jednej osobie czytającej ją, nada na tworzy promienny uśmiech, bo starałem się by była jak najlepsza i czyniłem usilne starania by wszyscy mogli doświadczyć jaki klimat panuje na ogniskach organizowanych przez III b. Jest to zrobione głownie z myślą o tych, których z jakiś powodów nie było np. nasza ulubiona Pani Magda, Wiola, Baca, Rysio i inni jak i oczywiście dla Kamila i Agnieszki, którzy musieli wyjść szybciej niż zawsze
Offline
ciekawe jak sie chumik mniewa tak przy okazji też chciałbym podziękować Humbercikowi że odwiuzł mnie do chaty bo tak jak bym z buta szedł to raczej bym chumika nie spotkał <LOL>
Offline