Super Boss
Tak jak w tytule wspomniane tak tutaj wszystko rozwine jak to ja i Hubert zajechalismy w ramach odwiedzin do jednego z członków znanej wszystkim elitarnej grupy bossów Wybrancem okazal się nie kto inny jak chlop z Płazowa – Krućkenz. Zaczeło się od chwilowego odpoczynku w Małego altance gdzie było bardzo ale to bardzo wiele ciekawych rzeczy i tak np. w kącie stała taczka, pod stołem tir zabawka ( taki odpustowy ) ale to co najbardziej wpadlo mi w oko to... zajebiaszczy wąż no wywalony jak oryginał Pozniej odnalazlem to co odnajde zawsze choćby kiła była nie wiem jak wielka to znajde – piłka Odczytalem ze zrobiona jest ona z 32 paneli ( 1 panel to tzw. łatka bo może ktos nie wiedziec ) no i mowie do małego, ze jak mu trzeba będzie w kuchni panele polozyc to niech rozwali pilke i na poł podlogi panele już ma Nastepnie zeszlismy na temat studiow i maly mowi ze z kiciem jezdzi na jakies szkolenie czy cos takiego i jak je ukinczy to dostanie dyplom w 3 jezykach: POLSKIM, ANGIELSKIM i NIEMIECKIM i ja mowie do niego „nooo mały to po tym kursie będziesz mogl Oxford robic” Jak zaczelismy smiac z Hubertem to koniec Pozniej wyjechalismy pod monopol we wsi ale mniedzy czasie mijalismy jakiegos kolesia z którego tez się wysmialem jak nie wiem ale jak on się zwal to może Hubert pamieta bo ja jakos nie bardzo Zroilismy rundkę po malowniczym Plazowie jak również odwiedzilismy jego dizelnice o nazwie: Bidusie i pod sklep. Tam wysiedli maly dzwoni po kumpli i ni z gruchy ni z piertuchy sa kumple i jedziemy browar -->szampan --> browar --> szampan mowie wam-mały stzrelal jak na sylwestra <lol> Jeszcze pozniej zaczelo lać jak waryjot i poszlismy z tylu za sklep pod taki maly daszek gdzie wychodzilo się po schodach i dobrze ze ten daszek na nas nie pierdzielna bo maly jak lecial na dół ( popchalimy go jak lał )zlapal się rurę podtrzymujaca go i ją... wyrwal Rozmowa się kleiła jak nic co my się z Hubertem nasluchali a jak nasmiali luuudzie Jako ekspert w nagrywaniu dyktafonem z nienacka nie moglem i tutaj czegos nie uchwycic ale na razie nagranie nie jest dostepne bo cos mnie się tel spierdzielil ale jak będzie wladny to wszystko zapodam - zibi chytrusek Na koniec było malo i jeszzcze do Narola pojechali do Pałacowej bronka palneli i nazat na plazow. Ale za nim to 2x niby ucieklismy malemu raz wlasnie niby z pod Pałacowej. Poszedl kret lac, my się do auta wbili biegusiem wyjechali za parking, staneli na drodze, wylezli z auta i sstoimy na murkiem czaimy co będzie kret robil wyciagna telefon i dzwoni do jednego kumpla a my dzwonki wylaczli i dupcia biedaka zacza panikowac i krzyczec „juurki” !! tosmy wylezli ale siech a pozniej sytuacja powtorzyla się jak stalismy na stacji wracajac do plazowa ale wtedy nas szybciej odszukal Zajechalismy pod sklap w plazowie uporzadzili co tam jeszcze zostalo, gadajac z kumplem stwierdzilem ze: „fuksiarzowi to się nawet byk ocieli” po czym cali i zdrowi udalismy się s Hubertem do domu.
PS Mam nadzieje ze opowiadanko sie podoba zdrowia ! zdroiwa !!!
Offline
a co kicio z małym kurs jazdy na koniu robią czy jak?
psssssssssss opowiadanko spoko polać można ładnie :d zdarowia wafle!!!
Offline
Root Master
heeheehehehe dobre dobre .... tylko nie pamiętam jak ten koleś sie nazywał ... hmmm jakiś "maczupikczu", "masedżutsu" czy szlak wie jak .... to trzeba Krućkenza pytać
Offline
Super Boss
Hubercik napisał:
heeheehehehe dobre dobre .... tylko nie pamiętam jak ten koleś sie nazywał ... hmmm jakiś "maczupikczu", "masedżutsu" czy szlak wie jak .... to trzeba Krućkenza pytać
dokladnie Hubert jak ten makczupiczu sie nazywal to nie jestem w stanie siegnac tego pamiecia ale pseudo mial wyjebane bez gadania a napisze smsmsmaa do malego
Offline